Herb Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Asnyka w Kaliszu

 

Szymon Smoliński (Wrocław)

Recenzja powieści Arkadiusza Pacholskiego Niemra
Prószyński i S-ka, Warszawa 2011, 567 s.
 

Niemra jest już piątą z kolei eseistyczną powieścią, która wyszła spod pióra Arkadiusza Pacholskiego – historyka i pisarza, a zarazem rodowitego kaliszanina – absolwenta „Asnyka” rocznik 1983.

Jej koncepcja stanowi w istocie mieszankę kryminału, powieści obyczajowej oraz historii wojennej osadzonej w późnych realiach II wojny światowej z początkiem akcji, toczącej się w przeważającej mierze w okupowanym Kaliszu (wtedy wcielonym do III Rzeszy w ramach tzw. Großdeutsches Reich), przypadającym na październik 1944 roku. Tytułowa bohaterka, Dorota Paleń vel. Dorothea Pahlen – bibliotekarka a jednocześnie członkini ruchu oporu (skrywająca się za radą zwierzchników pod płaszczykiem volksdeutschki) prowadzi na zlecenie kierownictwa Armii Krajowej ryzykowną, podwójną grę z Niemcami. Jako pracownica antykwariatu Karla Gregoriusa – kurlandzkiego Niemca, niepodejrzewającego jej o działalność w podziemiu, a wręcz osłaniającego ją przed mackami gestapo – może swobodnie poruszać się po okolicy, gromadzić cenne informacje, dokumentować zbrodnie nazistów oraz składać regularne raporty przełożonym. Gdy pewnego dnia dowiaduje się o morderstwie dokonanym na Romce Jodłowskiej – jej żydowskiej, szkolnej koleżance – rozpoczyna śledztwo, które z początku prowadzi w porozumieniu z kierownictwem podziemia. Kiedy jednak wychodzi na jaw, iż sprawcą zbrodni nie jest jakby z początku mogło się wydawać Niemiec, lecz Polak, odmawia wykonania rozkazu nakazującego sfałszowanie dowodów, a tym samym obarczenia Niemców winą za owy czyn. Jej pełna poświęceń działalność, która – logicznie rzecz biorąc – stanowiła tajemnicę również dla postronnych, rdzennych mieszkańców miasta, staje się dla niej zgubna, kiedy nieuchronnie zbliża się kres okupacji.

W obliczu ostatnich znaczących sukcesów jakie zanotowały pokrewne projekty, w tym m. in. Joanna (PL 2010) w reżyserii Feliksa Falka oraz W ciemności (F/CAN/D/PL 2011) Agnieszki Holland – tegoroczny polski kandydat do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej – Arkadiusz Pacholski zdecydował się obrać koncepcyjnie nieco inną ścieżkę dla swojego dzieła. Fabuła jego powieści opiera się mianowicie na wyraźnie sprawdzonym schemacie, od dawna wykorzystywanym nie tylko w polskiej kulturze masowej czy obszarze językowym, tj. powieści wplatającej w swe wątki fakty, zdarzenia oraz postacie autentyczne mające dodać jej wiarygodności, dla której konflikt zbrojny stanowi jedynie tło wydarzeń. W realiach historycznych swojego rodzinnego miasta autor kreuje rzeczywistość mocnej, naturalistycznej powieści wojennej, w której Polacy zdolni są, nawet jeśli z początku pozory mylą, wzajemnie się maltretować, denuncjować z pobudek ideologicznych, zwalczać, a nawet mordować. Głęboko zakorzeniona nienawiść wraz z ugruntowanymi uprzedzeniami, podsycana przez samowolę i szykany okupanta, stwarza w okolicznościach powolnie, lecz nieuchronnie zbliżającego się upadku III Rzeszy (jednoznacznie tragicznego w skutkach nie tylko dla Niemców, ale również dla samych Polaków) wrażenie tykającej bomby zegarowej, grożącej wybuchem choćby z powodu cienia podejrzenia lub najmniejszego przewinienia.            

Krótko mówiąc, Pacholski posługuje się ową fikcyjną historią, aby poddać w wątpliwość, a następnie obalić mit heroicznego Polaka, przeciwstawiającego się nazistom: Członek podziemia nie jest w jego oczach bohaterskim, mężnym żołnierzem, który w sposób rycerski i bez wahania gotów byłby poświęcić swe życie w imię dobra ojczyzny oraz wolności przyszłych pokoleń. Wręcz przeciwnie. Jego antybohater kalkuluje ryzyko z zimną krwią, wręcz wyrachowaniem, nie godzi się, a co za tym idzie, nie wystawia się niepotrzebnie na niebezpieczeństwo, zaś brudną robotę pozwala lub każe wykonać innym. Przeciętny, wykształcony obywatel chętniej wykazuje przy tym odwagę raczej podejmując próbę uchronienia cennych woluminów czy starodruków przed niechybnym zniszczeniem aniżeli narażając się pomocom czy ratowaniem Żydów przed zagładą. Tym bardziej ustępuje im bohater pozytywny, pozostający w mniejszości, bezsilny wobec głupich i pasywnych mas, wśród których liczną grupę stanowią nacjonaliści i konfidenci. Całość sprawia silnie przygnębiające wrażenie, epatuje cynizmem i bezsilnością. Poprzez przekonujące przedstawienie innego niż oficjalnie obowiązujący i kultywowany obraz wyjątkowego, jedynego w swoim rodzaju Polaka, który podczas wojny zachowywałby się prawie nie inaczej jak tylko absolutnie wzorowo, cechuje się również niepokojąco realistycznym oddziaływaniem. W każdym bądź razie, myślący konserwatywnymi kategoriami czytelnik powinien pobudzić się pod wpływem lektury do refleksji, wziąwszy pod uwagę inne fakty, będące nierzadko tematem tabu, jak chociażby prawda historyczna o Żydach, którzy w Kaliszu nigdy nie byli szczególnie lubiani, a jeśli już, to raczej tolerowani, ci zaś którzy gdzie indziej uniknęli holocaustu, byli nierzadko masakrowani w powojennych pogromach.

Przesłanie, które obok innych autor próbuje nam przekazać za pośrednictwem swoich protagonistów, pozostaje mimo wszystko godne doceniania, a nawet zasługuje na pochwałę. Jego zdanie jest mianowicie jasne: Wojna potrafi zmienić każdego w krwiożerczą i żądną zemsty bestię (lub ujawnić naszą prawdziwą naturę) oraz powoduje, iż dobrzy wespół ze złymi wpadają w objęcia śmierci. Konsekwentnie, i zresztą zupełnie słusznie, próbuje zatem rehabilitować tych, którzy zmuszeni byli do tego, aby przyjąć przynależność niemiecką jako volksdeutsche, dopuszczali się sabotażu czy samookaleczeń, by móc uniknąć służby w Wehrmachcie. Ale nie tylko. Pacholskiemu nie wystarcza li samo zgłębienie psychologicznego wnętrza niektórych bohaterów, walczących każdego dnia o przetrwanie, zmuszonych, w obawie o własną egzystencję, podejmować ważkie decyzje i unikać permanentnych zagrożeń w czasach wojny. Ponadto pokazuje również jak dosięga ich kryzys tożsamości, będący rezultatem dopasowywania się do obłędnej polityki rasowej nazistów, gdzie niekoniecznie każdy chciał być tym kim go uczyniono.     

Postać Paleniówny może oczywiście uchodzić przy tym za rodzaj substytutu losów uczciwych polskich patriotów, którzy znaleźli się pomiędzy wszystkimi frontami, symbolizując również stylistycznie ich cierpienie. Ogólnie rzecz ujmując, naładowana emocjami oraz drastyczna konstrukcja (a przy tym dość różnorodna artystycznie i bogata także pod względem warstwy językowej) doprowadza jednak czytelnika momentami, a szczególnie w przypadku zaskakującego zakończenia, na skraj wyczerpania nerwowego.   

Pomijając modny ostatnimi czasy antyklerykalizm, sekularyzm, zanikającą miłość do ojczyzny i miejscami również z nimi związanych, kontrowersyjnych tez, które zostają wypowiedziane w Niemrze oraz dysputy historyczno-politycznej jaką autor prowadzi, pozostaje ona mimo wszystko interesującą pozycją literacką. Zmusza ona czytelnika do przemyśleń nad przeszłością oraz osobistym nastawieniem do historii, zwłaszcza jeśli postrzegał ją dotąd wyłącznie w czarno-białej perspektywie. Podobnie rzecz ma się w przypadku zasadności zarzutów w stosunku do autora o działania rewizjonistyczne czy zabiegi uogólniające, które automatycznie zostają osłabione, kiedy przyjmie się konsekwentne ograniczenie czy też zawężenie kręgu występujących postaci za zamierzone i celowe, choć osądy, które w swojej ocenie ujawnia nie zawsze można uznać za sprawiedliwe.

Ostatecznie należy przyznać, że Pacholski – pomimo pewnych przerysowań – doskonale oddał mroczność i posępność tamtej epoki, uwidaczniając, w skomplikowanych i napiętych relacjach społeczności miasta, atmosferę wszechobecnego niebezpieczeństwa. Zwizualizował również wyśmienicie magnetyczne piękno Kalisza, podkreślając jego unikatowość zarówno w aspekcie wielokulturowości jak i w wymiarze architektonicznym. W trakcie lektury towarzyszy nam bowiem nieodłącznie wrażenie odbywania spaceru wzdłuż jedynych w swoim rodzaju ulic stolicy Południowej Wielkopolski i zapewne owo przepiękne, nostalgiczne uczucie, obecnie dość rzadko spotykane we współczesnej literaturze, czyni Niemrę powieścią zdecydowanie wartą przeczytania.

Szymon Smoliński, Dębniałki Kaliskie 22A, 62-800 Kalisz, urodzony 20.07.1983 w Kaliszu, absolwent Filologii Germańskiej w Instytucie Filologii Germańskiej Uniwersytetu Wrocławskiego (27.03.2007). Doktorant przy Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego Instytut Filologii Germańskiej Pracownia Badań Nad Literaturą i Mediami (od 09.09.2009).

Publikacje które ukazały się już w druku):

1. "Die Figur des unermuedlichen Polizisten in Friedrichs Duerrenmatts 'Das Versprechen' und dessen Verfilmungen fuer die grosse Leinwand - ein buch- und flimkritischer Approach" [w:] Studia Niemcoznawcze (tom XLVI), s. 517-531, Warszawa 2010 (artykuł).

2. "Thomas Woertche 'Das Moerderische neben dem Leben' Libelle Verlag, Konstanz 2008, 209 s." [w:] Studia Niemcoznawcze (tom XLVI), s. 682-685, Warszawa 2010 (recenzja).

3. "Urs Odermatt: ''Mein Kampf' (A/D/CH 2009), 110 Min." [w:] Studia Niemcoznawcze (tom XLVII), s. 641-644, Warszawa 2011 (recenzja).