Herb Stowarzyszenie Wychowanków Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Asnyka w Kaliszu Moje skromne rozważania poświęcone śp. Krystynie Tustanowskiej

Cienka żółta linia

 

Szanowni Koledzy,

Nazywam się Jarosław Pereświet-Sołtan i jestem absolwentem naszego Liceum z rocznika 1968. Przez okres czterech lat począwszy od roku 1964 pobierałem nauki w naszej szlachetnej Alma Mater w klasie angielskiej „B”. Naszym wychowawcą był  do czasu swego odejścia ze szkoły Profesor Błaszczyk, późniejszy mąż pani Profesor Leniowej, natomiast języka angielskiego uczyła mnie do końca X klasy Pani Profesor Iżewska, w XI przejęła nas śp. pani Profesor Tustanowska zwaną przez wszystkich asnykowców pieszczotliwie Krysią. Dopiero ze stron internetowych Stowarzyszenia dowiedziałem się, że rok szkolny 1967/68 był nie tylko mym rokiem maturalnym, ale także ostatnim rokiem pracy nauczycielskiej pani Profesor.

Po raz ostatni miałem przyjemność widzieć panią Profesor podczas XIII Zjazdu Wychowanków w dniach 10 – 12.09.1993 r. czyli na rok przed śmiercią, kiedy to pojawiła się na wózku inwalidzkim w teatrze witana gorącą owacją na stojąco zgotowaną Jej przez absolwentów. Ta wzruszająca scena została zresztą zarejestrowana na taśmie video, która jest dla mnie cenną pamiątką. Rok później z krótkiej notatki w „Polityce” dowiedziałem się o śmierci pani Profesor i jej chwalebnej akowskiej prze­szłości.

Ponieważ zawsze interesowałem się historią II wojny światowej, a w domowej bibliotece posiadam trochę książek dotyczących tego okresu począłem szukać śladów „Tiny” po wspomnianej literaturze.

Otóż w fundamentalnym dziele autorstwa zmarłego niedawno Tomasza Strzembosza „Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939-1944” PIW 1983 opisana jest historia zamachu na Franza Kutscherę. Rozkaz wykonania wyroku został wydany przez komendanta Kedywu KG AK płk. dypl. „Nila” (E.A.Fieldorfa – zamordowanego później przez stalinowska bezpiekę) i powierzony specjalnemu oddziałowi Kedywu „Pegaz” dowodzonemu przez kpt. „Pługa” – Adama Borysa. Bezpośredni udział w akcji wzięły trzy ko­biety-łączniczki: „Hanka” – Hanna Szarzyńska-Rewska, „Kama” – Maria Stypułkowska, i „Dewajtis” – Elżbieta Dziembowska, które wcześniej zaangażowały się w akcję, biorąc udział w rozpoznanie Kutschery. Pozostali to mężczyźni.

Podobnie rzecz się ma ze słynną akcją pod Arsenałem – odbiciu Rudego z rąk gestapo przez jego przyjaciół pod dowództwem „Zośki” – Stanisława Zawadzkiego. W akcji tej nie brała udziału żadna kobieta, nie wspomina bowiem o tym ani wspomniany już T. Strzembosz, ani wcześniej Aleksander Kamiński w „Kamieniach na szaniec”. Podobnie jest z akcją odbicia więźniów pod Celestynowem, a nie wysadzenia pociągu (choć w tym wypadku może chodzić o zupełnie inną akcję).

Jedynym śladem „Tiny” jaki odnalazłem w pracy Tomasza Strzembosza „Oddziały szturmowe konspiracyjnej Warszawy 1939-1944” PWN 1983 jest wzmianka w indeksie nazwisk i pseudonimów na stronie 534 cyt.: „Tina” patrz Wojciechowska Halina s. 221”. Na stronie tej w przypisach można konkretnie w przypisie 436 czytamy cyt.: „Kronika Parasola” oraz P. Stachiewicz, „Parasol” Dzieje oddziału..., Warszawa 1981. Obok „Jenny” z 53 WŻDH przeszły do GS, a następnie do „Agatu następujące harcerki: M. Stypułkowska-Chojecka; M. Chuchla; D. Rudnicka-Kaczyńska; J. Trojanowska, E. Dziembowska, Halina Dunin-Karwicka „Janina”, Halina Grabowska „Zeta oraz Halina Wojciechowska „Tina” i Janina Lutyk-Zapadko „Scarlett” (wg P. Stachiewicza).” Tyle przypis, w którym pada pseudonim „Tina”, ale chodzi tu chyba o zupełnie inną osobę.

To tyle, niestety faktów tu podanych nie sposób podawać w wątpliwość. To tyle gwoli historycznej ścisłości. Co na to Panowie: Marian Kruczkowski i Adam Borowiak?

Pozdrawiam

Z poważaniem

Jarosław Pereświet-Sołtan

 

Ps. Pragnę dodać, że nie jest mą intencją podważanie w żaden sposób dobrego imienia śp. Pani Profesor Krystyny Tustanowskiej, która pozostanie dla mnie wzorem wspaniałego pedagoga i prawego człowieka.

kontakt: jperson@gazeta.pl